Edupolis

„Abyście mieli wołów ile w płocie kołów”

  • Uśmiechnięta kobieta stoi między drewnianymi szopkami bożonarodzeniowymi, w tle inne szopki.
    Fot.Mikołaj Kuras dla UMWKP;
    Hanna Łopatyńska

„Abyście mieli wołów ile w płocie kołów”

Rozmowa z Hanną Łopatyńską, kierownik Działu Folkloru i Kultury Społecznej Muzeum Etnograficznego w Toruniu, autorką ekspozycji i katalogu wystawy czasowej „Szopki na Boże Narodzenie. Kolekcja Muzeum Etnograficznego w Toruniu”.

Z jakich zbiorów pochodzą szopki prezentowane w Muzeum Etnograficznym ?

Na wystawie znajduje się blisko 100 szopek z większości regionów Polski. Podzielono je na trzy grupy: szopki kolędnicze, rzeźbiarskie i krakowskie. Wszystkie pochodzą ze zbiorów Muzeum Etnograficznego. W ostatnich latach nasza kolekcja szopek znacznie się powiększyła – muzeum pozyskało bowiem wiele ciekawych obiektów od prywatnych kolekcjonerów: Bolesława i Liny Nawrockich oraz Piotra i Izabelli Sałustowiczów. Dlatego niektóre prace można zobaczyć na ekspozycji po raz pierwszy.

Jakimi elementami charakteryzują się tradycyjne polskie szopki?

Chodzenie z szopką było popularne w całej Polsce, zarówno w miastach, jak i na wsi. Jak wyglądały szopki na początku XIX w. wiemy dzięki najstarszym zachowanym wizerunkom szopek, czyli rysunkom autorstwa Kajetana Wawrzyńca Kielisińskiego. Były to budowle jednokondygnacyjne, z dwiema bocznymi wieżami, nieznacznie wyższymi od zadaszonej części centralnej, w której znajdowały się nieruchome figurki Świętej Rodziny, pastuszków i zwierząt. Z przodu szopki, w szczelinie, szopkarz przesuwał kukiełki. W niektórych regionach szopki były niewielkich rozmiarów, z nieruchomymi postaciami. Miały dwuspadowy daszek, najczęściej pokryty słomą i nie przypominały budynków kościołów, a zwykłe, skromne stajenki. Wnętrza szopek były często ozdobione, np. kolorowym papierem, drukowanymi aniołkami, świętymi obrazkami. Oświetlano je świeczką, lampą naftową, a później latarką. Szopki większych rozmiarów miały po bokach uchwyty ułatwiające transport. Innym sposobem było przenoszenie na plecach za pomocą szelek przymocowanych do tylnej ściany. Mniejsze zawieszano na szyi. Czasem szopkarze budując szopki wzorowali się na miejscowej architekturze – np. podhalańskiej. Na całym świecie znane są szopki krakowskie, inspirowane zabytkowymi budowlami tego miasta.

Czy szopki w Kujawsko-Pomorskiem różniły się w zależności od regionu w jakim powstały?

W regionach, które obecnie wchodzą w skład naszego województwa, występowały szopki różnego rodzaju. W XIX w. i przed I wojną światową na Kujawach chłopcy kolędowali ze starannie wykonanymi szopkami, z bogatym wystrojem i licznymi, nierzadko rzeźbionymi figurkami, które poruszały się przy pociągnięciu sznurka, umocowanego od spodu pudła. Wnętrze szopki oświetlała świeczka. Na Kujawach, podobnie jak w innych regionach Polski, szopkarzami często byli bezrobotni zimą murarze. Mężczyźni kolędowali z bardziej okazałymi szopkami kukiełkowymi. Jak wiemy z wywiadu z szopkarzem Józefem Zimeckim z Włocławka (1888-1962), jego ojciec z szopką „dużą jak szafa” jeździł po całych Kujawach i prezentował widowisko własnego pomysłu. Na Kociewiu, ziemi chełmińskiej i Pałukach szopki były skromne, niewielkich rozmiarów. Wewnątrz znajdowały się nieruchome figurki z papieru lub drewna.

Którym obecnie twórcom bliska jest tematyka bozonarodzeniowa?

Na wystawie znajduje się bardzo wiele rzeźbiarskich szopek, które powstały w bliskich nam regionach. Są to dzieła Wiktora Chrzanowskiego z Torunia, Józefa Juraszka z Grudziądza, Jerzego Konery z Brodnicy, Wiktora Węglerskiego z Handlowego Młyna, Piotra Wolińskiego z Kcyni. Najstarszą szopkę rzeźbiarską pokazywaną na wystawie wyrzeźbił w 1953 r. Jan Centkowski z Nieszawy. Te prace są bardzo różnorodne – od prostych niepolichromowanych, niewielkich dzieł, po wieloelementowe, barwne kompozycje. Temat Bożego Narodzenia cały czas inspiruje artystów nieprofesjonalnych, także tych z naszego województwa. Było to widoczne na ostatnim kiermaszu w Muzeum Etnograficznym, gdzie Józef Walczak z Więcborka, Zygmunt Kędzierski z Przymuszewa, Jakub Kubiak z Jarantowic sprzedawali swoje prace. Były wśród nich szopki w tradycyjnym kształcie, a także rzeźby i płaskorzeźby ukazujące cud narodzin Zbawiciela. Dzieła tych artystów także znajdziemy na naszej wystawie.

Na czym polegał zwyczaj kolędowania z szopką?

Kolędowano od adwentu (na Kociewiu, w Borach Tucholskich, ziemi chełmińskiej) lub drugiego dnia Bożego Narodzenia (Kujawy, Pałuki) do 2 lutego, czyli do święta Matki Boskiej Gromnicznej. Szopkarzami byli najczęściej chłopcy, kawalerowie i mężczyźni, często przedstawiciele zawodów, którzy nie pracowali zimą, np. murarze i cieśle. Chodzili indywidualnie lub w małych grupach, a szopka bywała ich jedynym rekwizytem. Czasem należeli do większego zespołu kolędników z gwiazdą lub zwierzęcymi maszkarami. Niektórym towarzyszyli muzykanci grający na skrzypcach, harmonii albo burczybasie.

Kolędnicy z szopką ze statycznymi figurkami zazwyczaj śpiewali tylko kolędy i składali życzenia. Natomiast chodzący z szopkami kukiełkowymi przedstawiali spektakl o narodzinach i adoracji Jezusa, pokłonie pasterzy, hołdzie Trzech Króli. Występował w nim także szereg postaci różnych stanów (np. polscy królowie, historyczni bohaterowie), zawodów (druciarz, kominiarz, szewc, żołnierz), grup etnicznych i narodowych (Cygan, Żyd, Węgier) i etnograficznych (Krakowiak, góral), postacie mityczne (diabeł, czarownica). Ukryty za szopką szopkarz poruszał kukiełkami, śpiewał, wygłaszał wierszowane teksty, często o charakterze żartobliwym.

Odwiedziny szopkarzy były dużą atrakcją dla mieszkańców wsi i miast. Chętnie ich przyjmowano, zwłaszcza w domach, gdzie mieszkały dzieci. Można ich było spotkać we wszystkich regionach, a chodzenie z szopką często stanowiło rodzinną tradycję.

Czego życzyli sobie na Boże Narodzenie dawni mieszkańcy kujawskich, pałuckich czy borowiackich wsi?

 Kolędnicy z szopką, podobnie jak ci chodzący z innymi rekwizytami (np. z gwiazdą, maszkarami zwierzęcymi) składali domownikom życzenia zdrowia, szczęścia, dostatku. Wygłaszali je na koniec wizyty i w zamian otrzymywali podarunek – jedzenie lub pieniądze. Wierzono, że tylko życzenia, za które zapłacono, się spełnią. Czasem życzenia miały formę oracji lub kolędy życzącej, np. :

(…) Daj Boże, abyście mieli wołów

Ile w płocie kołów,

A owiec, ile w lesie mrowiec,

A w polu snop przy snopie,

Kop przy kopie,

A gospodarz między kopami

Jako miesiąc między gwiazdami (…)

(Zapis tekstu kolędy życzącej z powiatu chełmińskiego, lata 30. XX wieku, (za: B. Stelmachowska, Rok obrzędowy na Pomorzu, Toruń 1933, s. 76.)

Pozostałe wywiady o tematyce świątecznej:

Z Hanną Łopatyńską rozmawialiśmy również o tradycjach świąt wielkanocnych.

Źrodło: www.kujawsko-pomorskie.pl

 

 

drukuj („Abyście mieli wołów ile w płocie kołów”)

Metryka

  • Data 2025-12-22