
Nastolatki dorastają w środowisku, w którym media społecznościowe, ciągłe powiadomienia i multitasking ekranowy stały się normą. To z kolei aktywuje pętlę dopaminową – mechanizm ewolucyjny, które platformy cyfrowe wykorzystują do kształtowania nawyków użytkowników.
Ponad 4 godziny i 12 minut to średni dzienny czas, jaki nastolatki spędzają w mediach społecznościowych. Pokazują to wnioski z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. 16,2% nastolatków, deklaruje, że nie jest w stanie wytrzymać bez mediów społecznościowych dłużej niż godzinę. Z kolei co czwarty nastolatek (27%) chciałby, ale nie jest w stanie scrollować mniej.
– Platformy społecznościowe funkcjonują jak precyzyjnie skalibrowane maszyny do zarządzania uwagą, a algorytmy sztucznej inteligencji są niewidzialnymi reżyserami codziennych doświadczeń młodzieży – zauważa Anna Borkowska, ekspertka NASK ds. edukacji cyfrowej.
Media społecznościowe są przez młodzież postrzegane jako niezbędne do funkcjonowania w społeczeństwie. Trudno się temu dziwić. Umożliwiają utrzymywanie relacji, budowanie tożsamości, dostęp do informacji oraz wyrażanie siebie w dynamicznym, cyfrowym świecie. Dlatego tak ważne jest, by nastolatki były świadome mechanizmów działania platform społecznościowych i zagrożeń, jakie ze sobą niosą oraz wiedziały, jak się przed nimi chronić.
Dopamina to neuroprzekaźnik, który odpowiada za odczuwanie przyjemności i motywuje nas do działania. Gdy wykonujemy czynności sprawiające nam przyjemność, mózg wynagradza nas jej dodatkowym wyrzutem. Wśród takich czynności są np. uprawianie sportu, próbowanie nowych rzeczy, jedzenie ulubionych potraw. Z czasem jednak poziom dopaminy spada i aby znów poczuć się przyjemnie, musimy powtórzyć czynności, które wprawiły nas w dobre samopoczucie.
Ewolucyjnie mechanizm ten zapewniał przetrwanie – motywował do poszukiwania pożywienia czy nawiązywania relacji społecznych. W kontekście cyfrowym jednak ta sama pętla staje się narzędziem inżynierii behawioralnej. Dopamina działa bowiem działa jak narkotyk: im więcej jej dostarczamy, tym więcej jej potrzebujemy. Po jakimś czasie, aby osiągnąć podobny stan pobudzenia, potrzebujemy coraz silniejszych bodźców.
Platformy społecznościowe projektowane są tak, by wykorzystywać tę słabość. Algorytmy TikToka czy Instagrama dostarczają treści w sposób przerywany i nieprzewidywalny, co prowadzi do zwiększenia aktywności dopaminowej. Każde zatrzymanie się na filmie nawet na kilka sekund, każde polubienie czy udostępnienie, staje się danymi wejściowymi dla algorytmu, który natychmiast modyfikuje strumień kolejnych propozycji. Wyświetlane treści są jak niekończąca się rolka dostosowywana w czasie rzeczywistym do reakcji użytkownika. Mózg nastolatka, którego kora przedczołowa (odpowiedzialna za samokontrolę) nie jest w pełni rozwinięta, szczególnie łatwo ulega tym mechanizmom. Powiedzmy jednak szczerze: czy dla dorośli nie wpadają w sidła algorytmów równie łatwo?
Konsekwencje nadmiernej stymulacji dopaminowej są wielowymiarowe – zarówno behawioralne jak i emocjonalne.
– Poziom koncentracji młodzieży funkcjonującej w trybie multiscreeningu, czyli równocześnie używających kilku urządzeń spada poniżej poziomu umożliwiającego efektywną naukę. Jak wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0” dotyczy to ponad połowy nastolatków (54,9%). Problem pogłębiają mechanizmy profilowania: użytkownicy wystawieni na ciągły strumień treści dopasowanych do ich preferencji, doświadczają przeciążenia poznawczego, co upośledza zdolność do głębokiego przetwarzania informacji – wyjaśnia Anna Borkowska z NASK.
Równie niebezpieczne są skutki społeczno-emocjonalne. Porównania społeczne napędzane przez wyretuszowane wizerunki w mediach prowadzą do zniekształceń postrzegania ciała, obniżenia samooceny czy poczucia satysfakcji z życia. Dodatkowo, system lajków i komentarzy tworzy iluzję relacji, podczas gdy rzeczywiste więzi słabną. Raport NASK „Nastolatki 3.0” pokazuje, że paradoksalnie, mimo średnio 252 minut dziennie spędzanych w social mediach ponad połowa nastolatków (53,9%) zmaga się z poczuciem osamotnienia w mediach społecznościowych.
Podstawowym krokiem dla każdego rodzica powinno być zrozumienie mechanizmów, a nie demonizowanie technologii. Drugim otwarta i szczera rozmowa z dzieckiem. Cenne będzie też zaproponowanie rozwiązań np. wspólnych aktywności, co jest korzystne dla obu stron, ponieważ w sidła pętli dopaminowej wpadają także dorośli. Warto wziąć sobie do serca 4 rady:
Nastolatki nie są bezbronnymi ofiarami systemu – mogą aktywnie kształtować swoje relacje z technologią.
– Ciekawym rozwiązaniem, które warto zaproponować nastolatkom są „cyfrowe postanowienia”. Mam tu na myśli np. miesięczne wyzwanie polegające na odsubskrybowaniu kont, które wywołują negatywne emocje, social media sabbatical – dłuższą, zaplanowaną przerwę od portali społecznościowych (koniecznie należy powiadomić znajomych, aby nie niepokoili się, gdy znikniemy z sieci) lub celowe poszerzanie treści w mediach społecznościowych o materiały edukacyjne. Takie eksperymenty pomagają w redukcji objawów przeciążenia informacyjnego i pokazują realną wartość w ograniczaniu i kontroli tego jak młodzi ludzie korzystają z aplikacji i platform – proponuje Anna Borkowska z NASK.
Jednym ze sposobów na sprawdzenie tego, jaki wpływ na samopoczucie ma technologia może być prowadzenie dziennika użytkowania mediów społecznościowych, czyli notowanie czasu i emocji towarzyszących korzystaniu z aplikacji. To znane z terapii poznawczo-behawioralnej rozwiązanie pomaga w uświadomieniu sobie wzorców zachowań.
Kolejną propozycją jest wprowadzenie zasady „jednej czynności”. Chodzi o takie zarządzanie swoim działaniem, by skupiać się na wykonywaniu tylko jednego zadania naraz. Przeciwdziała to fragmentacji uwagi.
W świecie, w którym cyfrowe bodźce są wszechobecne, kluczowe jest, aby zarówno młodzież, jak i dorośli uczyli się świadomego i zrównoważonego korzystania z technologii. Świadomość działania mechanizmu pętli dopaminowej to pierwszy krok do odzyskania kontroli nad własną uwagą i cyfrowym dobrostanem.
Media społecznościowe nie muszą być wyłącznie zagrożeniem – mogą stać się narzędziem rozwoju i inspiracji, jeśli podejdziemy do nich z odpowiednią wiedzą i krytycznym podejściem. Odpowiedzialność spoczywa zarówno na platformach cyfrowych, które projektują swoje algorytmy, jak i na użytkownikach, którzy mogą kształtować swoje nawyki.
Rodzice, nauczyciele i specjaliści powinni wspierać młodych ludzi w budowaniu zdrowej relacji z technologią, oferując im alternatywne sposoby spędzania czasu, wzmacniając kompetencje krytycznego myślenia oraz – gdy to konieczne – sięgając po profesjonalną pomoc.
Źródło: nask.pl
